Dopadł mnie "niedobór" cukru. Jesienna aura sprawia, że mam ochotę na słodkości (o czym świadczą dwa wciągnięte przeze mnie pączki). Jakoś też bardziej chce się piec, ponieważ latem, sama myśl o włączonym piekarniku powodowała przerażenie.
Dlatego u mnie sezon na pieczenie przysmaków słodkich i słonych wre!
Te ciasteczka robią furorę wsród moich znajomych i każdy pyta, o przepis.
Jest on tak banalnie prosty i prze przepyszny, że warto upiec ciasteczka z kawałkami czekolady chociaż raz tej jesieni. Są idealnie chrupiące z wierzchu, puszyste i miękkie w środku.
Choć na zdjęciach jest tylko kilka ciasteczek, to upiekłam ich dziś ok 60-70 sztuk (potroiłam ilośc składników), na jutrzejsze spotkanie ze znajomymi, a wiem, że żadne się nie ostanie.
Idę podkraść już ostatnie ciasteczko... ;)
Składniki: (na ok. 20 ciasteczek)
150g mąki
125g masła
1 jajko
1 łyżka mleka
125g cukru trzcinowego
125g czekoladowych łez
7g cukru waniliowego
Wykonanie:
Cukier trzcinowy i waniliowy utrzeć z jajkiem i łyżką mleka, za pomocą miksera. Masło rozpuścić i ostudzić, następnie wymieszać z masą. Gdy składniki się połączą dodać mąkę i dokładnie wymieszać.
Dodać czekoladowe łezki i ponownie wszystko dokładnie połączyć.
Na blachę wyłożoną papierem do pieczenia układać kulki ciasta wielkości łyżki stołowej, w odstępie kilku centymetrów.
Piec przez ok 18 minut, w piekarniku nagrzanym do 175 stopni, grzanie góra-dół.
Ciasteczka należy sprawdzić po 15 minutach, ponieważ każdy piekarnik piecze inaczej, a nie chcemy ich spiec.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zapraszam do komentowania :)
Wszelkie komentarze zawierajace słowa, uznane powszechnie za obraźliwe, bedą usuwane.